*** Blanka ***
- Przyszedłem! – usłyszałam zamykane drzwi – Gdzie jesteś?
Do mieszkania wszedł Sebastian. Miesiąc temu zamieszkaliśmy
w Jastrzębiu. Oczywiście osobno. On wynajmuję mieszkanie z chłopakami, a ja z
dziewczynami. Przeprowadziliśmy się, bo tam studiujemy i znacznie łatwiej jest
być na miejscu, niż dojeżdżać.
- W kuchni – odpowiedziałam – A Ty nie wiesz, że jak do
kogoś idziesz należy zadzwonić przed wejściem, a nie włazić bez pozwolenia?
-Wiem. Ale ja przyszedłem do Ciebie – powiedział i dał mi
buziaka. - Blanuuuuuś? – ocho. Czegoś chcę.
- Co chcesz?
- Czy ja zawsze muszę coś chcieć?
- Jak tak mówisz to z reguły tak jest – powiedziałam i
skrzyżowałam ręce na piersi – Mów – rozkazałam.
- No bo chodzi o to, że chcę Cię zabrać dzisiaj do kina, na
spacer i kolację – uśmiechnął się łobuzersko.
- I mam rozumieć, że to jest pakiet ze śniadaniem? –
popatrzyłam na niego kątem oka.
- Fajnie by było. To co? Zgadzasz się?
- A mam inne wyjście? Tylko przepraszam Cię bardzo, a Dawid
z Bartkiem wiedzą o Twoich planach?
- Wiedzą i zostawili nam wolne mieszkanie
- Zdrajcy – burknęłam pod nosem
- Mówiłaś coś?
- Tylko to, że się cieszę – skłamałam
Nie za bardzo chciało mi się iść dzisiaj do kina. Źle się
czułam ale przecież nie powiem Mu tego, bo zapakuję mnie do auta i zawiezie do
szpitala. Kończyłam robić obiad kiedy do mieszkania wróciła Nikola z Emilią.
Oczywiście Mileny z nimi nie było. Zdążyłam
się już przyzwyczaić, że przychodzi ostatnia. Dziewczyny poszły się przebrać, a
ja rozłożyłam pięć talerzy. Tak pięć. Seba jak zobaczył, że zrobiłam lazanie to
wprosił się na obiad. Kiedy kładłam ostatni talerz do domu wpadła Milena.
- A Tobie co się stało? – spytałam patrząc na przyjaciółkę
- Nienawidzę jesieni – burknęła wściekła.
- Tyle to i ja wiem – powiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać.
- Widzę, że masz gościa.
- Wprosił się kretyn – popatrzyłam na Sebastiana i dałam
buziaka w powietrzu – Zawołasz dziewczyny? Zrobiłam lazanie.
- O nie w takim razie ich nie wołam – powiedziała i ruszyła
do piekarnika.
- Pójdę po nie – pokręciłam głową.
Po chwili zajadaliśmy się przygotowanym przez moją skromną
osobę obiadem. Ostatnio tylko ja je robię, bo żadnej się nie kwapi do
gotowania. Chyba zacznę pobierać opłaty. Po skończonym posiłku Niki
zaoferowała, że to ona posprząta. Ucieszyła mnie ta informacja, bo mogłam sobie
w końcu poleżeć. Wyprosiłam Sebastiana z mieszkania i poszła walnąć się na
łóżko.
*** Michał ***
Plus Liga ruszyła. Zapowiada się ostra walka. Pierwszy mecz
grać mamy u siebie z Efectorem. Teraz
mamy kilka dni wolnego i postanowiliśmy z chłopakami, prawdę mówiąc ja i
Wojtaszek się zabawić. Wieczorem idziemy do klubu. Może uda mi się poznać jakąś
ciekawą dziewczynę. Muszę tylko uważać na Damiana, bo pomimo tego, że jest
twardy to łeb ma słaby. Znając mnie to pewnie i tak nie będę pił, bo pojedziemy
moim autem. Następnym razem to on prowadzi.
Wieczorem pojechałem po Damiana. Oczywiście on się wybiera
gorzej niż jakakolwiek kobieta.
- Kurcze stary. Kibel Cię wessał – powiedziałam wkurzony, bo
od dwudziestu minut siedzi w łazience
- Nie. Tylko … - urwał, a po kilku minutach otworzył drzwi.
- Tylko co?
- Tylko mnie kuźwa obudziłeś
- Że co zrobiłem? – spytałem, a moje oczy były jak dwie
pięciozłotówki.
- Obudziłeś mnie – powiedział lekko wkurzony Libero
- Przepraszam czy Ty usnąłeś w wannie?!?!?!
- No tak. Teraz będziesz mnie dręczył. Jeju człowieku i co z
tego? Każdemu mogło się zdarzyć.
- Szkoda, że nie wiedziałem, bo bym zdjęcia zrobił – zacząłem
się śmiać, a Damian rzucił we mnie kurtką.
- Idziesz czy mam Cię zamknąć?
- Idę
Po półgodzinie byliśmy na miejscu. Zajęliśmy miejsca w loży VIP
i zamówiliśmy po drinku. Jeden jeszcze nikomu nie zaszkodził. Zostawiliśmy puste
szklanki i poszliśmy tańczyć. Wojtaszek lepił się do każdej mi wpadła w oko
jedna ślicznotka. Tańcząc z nią dowiedziałem się, że jest tu przejazdem i że ma
chłopaka. No tak mogłem się spodziewać, że nie jest sama. Po kilku kawałkach
wróciłem do Wojtaszka. Przyprowadził koleżankę.
- Dziku poznaj Emilię. Emilio poznaj Dzika – powiedział Liber
- Cześć Michał jestem. Ile on wypił?
- Emilia. Powiem Ci, że drugą już ale im więcej pije tym
bardziej mnie rozśmiesza – zaśmiała się
- Po drugiej szklance Go tak wzięło?
- Butelce – poprawiła mnie dziewczyna
- O nie kolego Ty już nie pijesz
- Poczekaj. Poczekaj. Ty mi nie będziesz mówił co mam robić –
bełkotał
- Ale ja Cię później będę wnosił na czwarte piętro. Chyba,
że wyjdziesz sam.
- Widzisz jak on mnie traktuję – powiedział do dziewczyny, a
ona nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
- Jesteś tu sama? – spytałem
- Dzisiaj tak. Mieszkam z przyjaciółkami od niedawana w
Jastrzębiu i przyszłam się zabawić
- Koleżanki – Wojtaszkowi zaświeciły się iskierki w oku
- Za dużo wypiłeś więc siedź cicho
- Dobra daj mu spokój i tak jutro kac morderca będzie go
męczył
- W sumie masz rację. Dobra wyniosę Go. Będę chamski ale to
nic.
- Co chcesz zrobić? – spytała Emilia
- Kupię mu jeszcze jedną butelkę – uśmiechnąłem się
wystawiając rząd swoich białych zębów
- Jakbym widziała Blankę – powiedziała i się zaśmiała.
______________________________________
Cześć :) Witam Was z prologiem :D Nie jest on jakąś
rewelacją ale miałam mało pomysłów.
Mam nadzieję, że on was nie wystraszy :D
Za błędy przepraszam :)
Pierwszy rozdział już nie długo :D
Rozdziały będziemy dodawać na zmianę :D
Tymczasem proszę Was o komentowanie :)
Dla Was to kilka minut, a dla Nas to naprawdę wiele.
Nawet nie wiecie ile taki komentarz daje pomysłów :D
Nie zanudzam :D
Prolog całkiem spoko.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi tylko Damiana :)
Życzę weny.
Jednym słowem świetny. Czekam na kolejny. Pozdrawiam i życzę weny: ) <3
OdpowiedzUsuńNie wiem jak, ale musze byc informowana o rozdzialach! *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na 1 rozdział ;) ;D
OdpowiedzUsuńFajne teksty Kubiaka xd a to ogólnie to spoko :)
OdpowiedzUsuń