*** Michał ***
Kiedy się ocknąłem to nie byłem tam gdzie " zasnąłem ".Oślepiły mnie światła. Powoli otwierałem oczy Kiedy już mogłem wszystko zobaczyć, rozejrzałem się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałem. Byłam prawdopodobnie w jakiejś sali. Zgaduję, że w szpitalu. Ściany były koloru beżowego. Na parapecie stały dwa kwiatki. Obok mojego łóżka stały jeszcze dwa inne. Zdziwiło mnie to kto leży na jednym z nich. Leżała tam Blanka! Zdziwiłem się, bo przecież Blanka leżała w innej sali. Dziewczyna nie spała tylko przyglądała mi się. Postanowiłem się odezwać.
- Cześć.
- Cześć… - nie zdążyła dokończyć, bo do Sali wszedł lekarz
- Mogę prosić panią na chwilkę do gabinetu?
- Tak. Już idę – powiedziała i wyszła.
***Blanka***
- Proszę usiądź – powiedział lekarz. – Nie mam dla pani
najlepszych wiadomości – dodał.
- Coś jest nie tak?
- Podczas badań zaniepokoiły mnie niektóre pani wyniki.
Zrobiliśmy bardziej szczegółowe badania w tym kierunki i… - umilkł
- Może pan w końcu powiedzieć o co chodzi?
- Ma pani raka w zaawansowanej fazie
- Ile mi zostało? – pytałam przez łzy
- Nie jestem w stanie dokładnie powiedzieć
- ILE MI ZOSTAŁO!!! – krzyknęłam i się rozpłakałam
***Michał***
Patrzyłem w sufit i słuchałem muzyki. W pewnym momencie
poczułem jak urządzenie zostanie mi zabierane.
- Co robisz?! – spytałem wkurzony.
- Chcę – spojrzała na dziewczyny – a w zasadzie chcemy
pogadać.
- Mam się bać?
- Nie. A w zasadzie to gdzie Blanka? – spytała Emilia i w
tej samej chwili do sali wbiegła zapłakana Blanka.
- Banka?! Co się stało? – poderwałem się i znalazłem się
obok.
- Skąd … Znasz… Moje… Imię… - mówiła przez łzy.
- Może to nie odpowiedni moment ale to przeze mnie tutaj
jesteś.
- Dziękuję
- ŻE CO?!?!?! – krzyknąłem razem z dziewczynami. Blanka nic
jednak nie mówiła. Cierpliwie czekałem aż się uspokoi
- Dziewczyny możecie wyjść? – dziewczyny wyszły, a ona
spojrzała na mnie – Michał. Wiem wszystko. Emi mi wszystko opowiedziała. Z
początku byłam wściekła ale teraz jestem
ci naprawdę wdzięczna. Dzięki tobie jest szansa, nie wielka ale jednak jakaś na
to, że będę żyć.
- Blanka. Ja nic nie rozumiem. Przecież przeze mnie mogłaś
zginąć.
- Ale też przez ciebie wiem, że mam zaawansowanego raka. –
zamurowało mnie. Patrzyłem jak dziewczyna płaczę i nie potrafiłem jej
pocieszyć. Siedziała wtulona we mnie aż zasnęła. Wstałem i wyszedłem z sali.
- Co jest? – spytała Nikola
- No najlepiej nie jest. A co z Emi? Najlepiej to ona nie
wygląda.
- Kac morderca nie ma serca.
- Okey już wszystko jasne.
- To co z Blanką?
- Jak ja mam wam to powiedzieć?
- Normalnie – odparła Milena
- Ona ma raka – dopiero teraz t do mnie dotarło. Oparłem się
o ścianę i zjechałem po nie na podłogę. Schowałem ręce w dłoniach i się
rozpłakałem.
- Michał? Ty płaczesz?
- Na to wygląda. Ja jej nie znam a szaleje za nią. Jak ona
mi o tym powiedziała to nie potrafiłem nic zrobić. Patrzyłem jak płaczę.
- Michał??? – usłyszałem głos z za siebie
- Blanka? Ale przecież ty spałaś?
- Wydawało ci się. Czemu mi nic nie powiedziałeś?
- Jak ci to miałem powiedzieć?
- A tak – powiedziała i siadła obok mnie. Po chwili
połączyła nasze usta. – Też cię kocham. – wyszeptała mi do ucha. – Wiem, że się
nie znamy ale chcę spróbować .
***PÓŁ ROKU PÓŹNIEJ***
***Blanka***
Między mną a Michałem wszystko się układało. Z rakiem
dzielnie walczyłem jednak lekarze nie dają mi już nadziei. Umieram i nie
potrafię nic zrobić. Skończyłem kolejną chemię. Teraz czekam na Michała.
- Cześć kochanie – podszedł i mnie pocałował.
- Cześć. Michał?
- Poczekaj chwilę. Powiedział i wyciągnął z kieszeni małe czerwone
pudełeczko. Klęknął – Blanka czy wyjdziesz za mnie? Wiem że to mało
romantycznie ale… - przerwałam
- Michał przepraszam ale nie. Nie potrafię ci tego zrobić.
Ja za chwilę mogę umrzeć. Znajdź sobie kogoś innego. Kogoś z kim będziesz
szczęśliwy.
- Blanuś ale mnie nie obchodzi ile ważne z kim. A ja cię
kocham.
- Michał… Przepraszam…
*** Następny dzień***
***Michał***
Zadzwonili ze szpitala. Nie chciałem tego słyszeć. Blanka…
Ona… Nie żyję… Ciężko to przeżyłem.
Wszystkie formalności były czymś nie do zniesienia. Nie wyobrażałem sobie życia
bez niej. Nie ma zamiaru o niej zapomnieć.
I to już koniec :(
Wiem, że nie tego
oczekiwaliście
Ale ja nie jestem w
stanie już pisać tutaj
1.
Nie ma pomysłu
2.
Szkoła mnie wykańcza
To
samo chyba Wam by powiedziała Paulina
Dziękujemy
za każdy komentarz
Za
to, że byliście i czytaliście.
Dziękujemy
:***
Szkoda, że takie smutne zakończenie. :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie było super, szkoda że tak późno znalazłam.
OdpowiedzUsuńZakończenie- strasznie smutne ;(
A tak wgl to zapraszam na nowego bloga o Matthew Andersonie, może się spodoba ;)
http://trwa-do-konca.blogspot.com/